sobota, 10 stycznia 2015

Powrót

        Wróciłam. Mam nadzieję, że uda mi się teraz naprawdę systematycznie dodawać posty. Najwyższa pora, nauczyć się organizować sobie czas, i walczyć z lenistwem. Żeby nie było tak słodko i kolorowo jak w poprzednich postach, dzisiaj coś, na czym bardzo, ale to bardzo się zawiodłam, Zawiodłam dlatego, że czytałam wiele pozytywnych opinii o tym produkcie, no a okazał się bublem. Nie trzymam Was już w niepewności. Mowa jest o chusteczkach do demakijażu Alterra, Feuchte Reinigungstucher Aloe Vera.
Chusteczki oczyszczające do skóry suchej i wrażliwej, z wyciągiem z aloesu, oczyszczające skórę wyjątkowo delikatnie [?]. Miały delikatnie zmywać makijaż, a nie zmywały go wcale. 
"Alterra nawilżone chusteczki oczyszczające mogą być również stosowane do skóry bardzo wrażliwej". Ja w życiu nie miałam bardziej wrażliwej, skóry jak po tych chusteczkach. 

Czy na pewno? 

Otóż nie, nie, i jeszcze raz nie. Po pierwszej chusteczce, moja twarz wyglądała na poparzoną. Tak, poparzoną. Wielkie czerwone, piekące plamy. Tragedia! Myślałam, że może za mocno trę, czy coś takiego, ale no nie... Miały wyjątkowo delikatnie zmywać, to sobie myślę "szorować nie będę". Zalałam się łzami, bo zaczęło szczypać w oczy, twarz tak piekła, ze łzy leciały jeszcze bardziej. Szybko pod zimną wodę, żel hypoalergiczny, kremy łagodzące i co tylko się dało, żeby tylko nie piekło. Czerwone plamy zostały jeszcze kilka dni. Chusteczki już więcej nie dotknęły mojej twarzy, ale świetnie czyszczą inne powierzchnie :P 

Sprawca: 


Sztuk 25/ 3,39 zł


Pozdrawiam,
Martolina.